Piękny dzień był wczoraj. Tym piękniejszy, że zamiast spędzać go w mieście, odwiedziłem Gorce.
Sobota w Gorcach
Cała wyprawa była bardzo sympatyczna, nawet wczesne wstawanie poszło jakoś znośnie. Podejście na Turbacz od strony Klikuszowej jest bardzo spokojne i nie wyciska z człowieka siódmych potów. Piękne krajobrazy, w oddali wciąż ośnieżone szczyty Tatr, zapach lasu (iglastego), przyjemnie grzejące słońce. Na prawdę można się rozluźnić. W całej tej wyprawie towarzyszyła mi pewna Miła Czarownica, czego chcieć więcej?