Taką liczbą przebiegniętych kilometrów zamknął się dla mnie rok 2024. Jest to moje najlepsze osiągnięcie w historii i duże odbicie w stosunku do poprzedniego roku, w trakcie którego licznik zamknął się na 673 kilometrach.
1326
Moje bieganie kończy w tym roku 10 lub 12 lat, w zależności od tego, jak na to popatrzeć. Zarejestrowane aktywności w 2012 i 2013 to ledwie ~20 kilometrów, rok 2014 to niecałe 200 kilometrów, 2015 to prawie 350. W 2016 wykręciłem już ponad 750, a od 2017 do 2020 (włącznie) - rok w rok było to trochę ponad 1000. Później przyszły 3 gorsze lata - 776, 805 i wspomniane już 673 kilometry w ubiegłym roku. Co się działo? Różne rzeczy, w znacznym stopniu chyba skutki COVID, nawet nie tyle sam wirus (i nie long COVID), ale ogólne pogorszenie odporności związane z tym, że świat stanął na głowie. Dodatkowo 2022 i 2023 to różne kontuzje, z których najbardziej uciążliwe było rozcięgno podeszwowe. I właśnie dlatego cieszę się, że 2024 był dużo lepszy.
W 2025 raczej nie planuję powtórzyć tegorocznego wyniku. Tygodniowo celuję w 3x bieg i 2x rower, choć pewnie nie do końca uda się to zrealizować z tej prostej przyczyny, że rower wymaga odrobinę większej logistyki, niż bieganie.