Za tydzień z Moją Ulubioną Czarownicą jedziemy na urlop. Niby w nieznane... A w praktyce już dawno w Google Earth trasa została wielokrotnie obejrzana, zdjęcia ze zwiedzanych miejsc przeglądnięte (te, które inni ludzie udostępnili), warunki pogodowe sprawdzone, z lotu ptaka obejrzane lotnisko, hotel, plaże... W kilka kliknięć myszką można oglądać miejsca odległe o kilka tysięcy kilometrów.
Przed jazdą do domu aktualizuję Automapę o punkty (informacje drogowe) z Miplo, ale i tak jestem rozczarowany, bo jeden(!) fotoradar nie był oznaczony w piątek. W sobotę już był, chyba nowo postawiony. Za pośrednictwem kamer na drogach sprawdzałem, czy to jest już ta godzina, o której warto ruszać (korki!), a czujniki pogodowe mówią, czy bardzo wieje (orkan Emma). Zresztą już od jakichś 10 lat rano nie wyglądam za okno, zamiast tego sprawdzam (aktualne) warunki meteo przez Internet. Poza tym przed wyjściem oczywiście obowiązkowe szybkie rzucenie okiem na numeryczną prognozę pogody... Boleję natomiast, że nie ma jeszcze jakiejś strony, która podawałaby aktualną lokalizację autobusów określonych linii, wiedziałbym kiedy wyjść na przystanek, bo spójrzmy prawdzie w oczy - rozkłady jazdy to fikcja.