Znaczy, zmęczony jestem... Ale w Bieszczadach było fajnie, choć przeszliśmy trochę mniej, niż pierwotnie było planowane. Bez Smereka i zamiast Tarnicy i przyległości - Rawki. Z Krzemieńca przegonił nas deszcz. Muszę powiedzieć, że bardzo odpowiadała mi ta pora wizyty w górach, mało ludzi, na połoninie Wetlińskiej spotkaliśmy (nie licząc dwóch wycieczek) może z 20 turystów, co "w sezonie" zdarza się spotkać w 5 minut... Nocleg, kolejny raz nocowaliśmy w pensjonacie AGA w Wołosatem. Uważam, że warunki są tam naprawdę przyzwoite, jak na 25PLN za osobę. Jest też gdzie co zjeść (bar Pod Tarnicą), dają rewelacyjny żur z jajkiem :) I wiecie co? ZNAKI KŁAMIĄ! W Ustrzykach Górnych jest znak - Wołosate 6Km. Kawałek dalej jest znak - Wyboje 8Km. Postanowiłem sprawdzić - oba znaki są nieprecyzyjne, wybojów (a co za tym idzie w praktyce odległości Wołosatego od Ustrzyk Górnych) jest 5,5Km.