Tak, od poprzedniego wpisu na ten temat minęło już trochę czasu, a ja ciągle nie zdecydowałem. Na razie wygrywa opcja z Nexus 5x, ale trochę jest to wybór na zasadzie mniejszego zła. Rozważałem też LG G4 (wersję w normalnej obudowie), ale pomysł porzuciłem zaraz po tym jak zobaczyłem jak wygląda ta lekka nakładka na Androida.
Kilka innych modeli (np. OnePlus X, OnePlus 2, Moto X Play, Moto X Pure Edition) również przewinęło się przez porównania i były sukcesywnie odrzucane.
W tak zwanym międzyczasie kupiłem Nokia Lumia 735 w celach głównie edukacyjnych i jako "natychmiastowy" backup na wypadek, gdyby mój obecny telefon wyzionął ducha. Choć system (Windows 10 Mobile) mi się spodobał, to jednak nie nadaje się na główny telefon - brak aplikacji Google. Decyzja o przeniesieniu się na tę platformę wiązałaby się z porzuceniem kilku rozwiązań, dla których nie znalazłem lepszych zamienników. Innymi słowy - potwierdziły się moje oczekiwania.
Komentarzem do ewentualnej przesiadki na iPhone niech będzie to porównanie: Nexus 5x, iPhone 5s, iPhone 6s.
To porównanie natomiast niech będzie komentarzem do opcji z Nexus 6p: Nexus 5x, Nexus 6p, Nexus 6 (rozmiar 6 i 6p są prawie identyczne mimo tego, że 6p ma mniejszy wyświetlacz).
Piękne to czasy były, gdy takich dylematów człowiek nie miał...
Wybór więc padł na telefon który wspiera w pełni cyanogenmod 13,a jednocześnie ma lte i wyświetlacz do 5 cali, później okazało się, że to nie o wielkość ekranu, a o wielkość telefonu i jednocześnie wielkość ekranu. Wybór padł na lg g2, którego stosunek jakości do wielkości był idealny. Po miesiącu nie żałuję decyzji.
A tak na serio: jest dużo ciekawych chinoli na Androidzie - vide Xiaomi.
Jak chcesz coś drobnego - Sony Z3 Compact. Z5 Compact odradzam bo jest drogi i nie ma stykowego ładowania.
Pzdr!
Nie jest to może rozwiązanie dla każdego, ale uważam że świadome zwiększanie czasu offline dobrze wpływa na pracę mózgu. Polecam "Płytki umysł. Jak internet na nasz mózg" Nicholasa Carra w tym temacie. Dość głośna książka swego czasu na Zachodzie,
Choć z drugiej strony czy czegoś nie tracimy w zamian. Uważności, relacji i interakcji z nieznajomymi w tramwaju, orientacji w nieznanym terenie bez prowadzenia przez GPS i Google Maps. Zgadza się, jest trudniej, mniej komfortowo, trzeba więcej planować, kupić zawczasu tę papierową mapę i umieć się nią posługiwać czy polegać na innych czasami w różnych kwestiach.
Każdy powinien sam ocenić gdzie warto poświęcić wygodę i możliwości jakie daje np. smartfon w imię niewygód jakie powoduje jego brak. Nikomu (włącznie ze mną) nie przyjdzie na myśl pozbycie się pralki czy lodówki, myślę, że z czasem dojdziemy do takiego etapu ze smartfonami, niestety.
Ja też raz na jakiś czas odczuwam chęć zakupu smartfona ale wiem jedno, że byłby to zbyt duży dystraktor dla mnie i są jeszcze dwie/trzy rzeczy które technicznie mi nie leżą: polityka aktualizacji (pomijam Nexusy), wielkość (zgadzam się jest determinowana przez funkcje), ale przede wszystkim żywotność na baterii.
Nie krytykuję ludzi mających szybki net w każdym możliwym momencie w smartfonie, choć czasami mi się smutno robi obserwując ludzi na ulicy żyjących "tam", w smartfonie, a nie "tu", w realu. Dość odczłowieczające i smutne dla mnie. No ale takie są trendy i moja postawa pewnie tego nie zmieni.
Pozdrawiam
Tomek