Mamy kryzys, ale ja nie o tym. No, może trochę o tym, trochę o czym innym. To nie jest wpis techniczny, tylko moje marudzenie. Jakby co - ostrzegałem...
Marudzenie na różne tematy
Ostatnio coraz więcej mówi się o potencjalnym unieważnieniu opcji walutowych. Czy te opcje byłyby również unieważniane, gdyby firmy je zawierające zyskały na tym? Trzeba myśleć przed zawarciem takiej umowy, a nie dopiero wówczas, gdy okaże się, że się na niej traci. Tak, wiem - jestem brutalny, ale najwyższa pora by wszyscy nauczyli odpowiadać się za swoje decyzje i nauczyli się myśleć. Przeraża mnie to, że zawierając tego typu umowy (zobowiązania) firmy opierały się tylko na "reklamie" sprzedawców tych instrumentów finansowych.
Tak samo jestem co do zasady zdecydowanie za ubezpieczeniami (jeśli trzeba, nawet obowiązkowymi). Jednym ze sposobów obsługi ryzyka jest jego transfer, do czego służą ubezpieczenia właśnie. Ubezpieczenia, a nie pomoc gminy, powiatu, województwa, rządu... Tego typu pomoc powinna być zarezerwowana dla naprawdę wyjątkowych sytuacji, a nie stawać się zastępnikiem zdrowego rozsądku (ubezpieczenia) w imię "elementarnej ludzkiej solidarności".
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem pomysłów większych stawek podatkowych dla więcej zarabiających. Jeśli ktoś mówi, że podatek liniowy jest nieuczciwy, bo więcej zarabiający powinni płacić więcej, powinien wrócić do szkoły podstawowej i ponownie dowiedzieć się czym są procenty. Są to czysto populistyczne, w dodatku szkodliwe hasła. Jeśli ktoś zarabia na tyle dużo pieniędzy, by "łapać się" w wyższe progi podatkowe, ma ich na tyle dużo, by znaleźć sobie całkowicie zgodne z prawem metody, by tych podatków nie płacić.
I na koniec coś co irytuje mnie ostatnio najbardziej. Nie chcę dnia wolnego w Trzech Króli. Uważam, że i tak jest za dużo dni wolnych związanych ze świętami kościelnymi i mam szczerą nadzieję, że pomysł ten zostanie ponownie odrzucony.