Z pewnym takim zdziwieniem czytam o brakach cukru na półkach. Głównie dlatego, że jest mi doskonale wszystko jedno. Nie pamiętam, kiedy kupowałem ostatni raz cukier, praktycznie go nie używam (innymi słowy - nie słodzę). Z nawykiem słodzenia skończyłem, gdy przerzuciłem się na smaczne herbaty. Takie, których kiepskiego smaku nie trzeba zabijać cukrem.
ALE, znowu mam flashback z głębokiego PRL, kiedy rzeczywiście z cukrem był problem (ach te kolejki do sklepu GS, bo cukier mają rzucić) i radość, gdy udało się kupić w hurtowni worek 50kg cukru...
P.S. Dodatkowo, jeśli zdarzy się w domu szaleństwo w postaci "pieczenia placków" zamiast cukru używany jest ksylitol. Bo tak.