Wczoraj postanowiłem się trochę poruszać. Jak? Oczywiście - rower. Że późno już było, to miałem tylko jakieś 2 godziny czasu zanim zaczęło robić się ciemno. Ale i tak zrobiłem jakieś 50 kilometrów i nie byłem jakoś przeraźliwie zmęczony... źle jest, muszę znaleźć coś, co mnie bardziej męczy...