Takie nawiązanie do wpisu Jak bardzo można ufać swojemu oprogramowaniu?, w szczególności do jednego z komentarzy, jego fragment:
(...) Z punktu widzenia użytkownika lepsza jest sytuacja z wykryciem i naprawieniem błędów "hurtowo" - dłużej używa bezpieczniejszego softu. (...)
Wiele razy powtarzałem, że bezpieczeństwa nie buduje się przez przyklejanie łatek. Zastanawiałem się jaką wykorzystać analogię by obrazowo wytłumaczyć dlaczego. Chyba w końcu mam pomysł - nasze wspaniałe drogi!
Co z tego, że nasi dzielni drogowcy połatają dziury, jeśli jazda to nadal męczarnia. Trzeba się skupiać w trakcie jazdy na wypatrywaniu nowych dziur w asfalcie i za każdym razem zastanawiać się, czy dana zmiana koloru asfaltu to już dziura, czy tylko inny materiał wykorzystany do wypełnienia. Ta kałuża to tylko drobna niecka, czy może już dziura na pół koła? A nawet jak im się jakiś kawałek uda załatać, to z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można oczekiwać, że za dni parę jakaś nowa dziura się w tym miejscu objawi?
Łatając dziury nie poprawia się jakości naszych dróg i komfortu podróżowania nimi. Podobnie samo łatanie znalezionych błędów bezpieczeństwa to tylko przyklejanie łatek na coś, co wymaga gruntownej przebudowy. Jeśli jest dziura na dziurze, to z dużym prawdopodobieństwem w kolejnej wersji pojawią się nowe (takie same) dziury, lub stare dziury zostaną wskrzeszone przy usuwaniu innych błędów, na przykład funkcjonalnych.
"co wymaga gruntownej przebudowy" - powinny zostać przemyślane procedury doboru zarówno firmy realizującej zamówienie budowy drogi, jak i materiałów używanych podczas budowy - co sprowadza się także do przemyśleń w kierunku tego, zazwyczaj że wybiera się najtańszego oferenta, który używa najtańszych czytaj najgorszych materiałów i wynik mamy jaki mamy.
Bo taka jest zazwyczaj przyczyna samych problemów i teraz już jest bardzo ciężko przebudować gruntowanie dłuższy odcinek drogi bo jest to bardzo kosztowne.
Można pokusić się tu o stwierdzenie, że gdyby na początku lepiej zainwestowano w bezpieczeństwo drogi - dłużej była by bezpieczniejsza ;]
"Jeżeli ktoś żyje z tego, że zwalcza wroga, jest zainteresowany tym, aby wróg pozostał przy życiu."
http://pitupitu.tivi.pl/ogladaj_57951,medium,odcinek_128_fejsbuk_inwazja_.html
To są narzędzia z których należy (umieć) korzystać, a jeśli przejmą nad kimś kontrolę tak jak na powyższym filmie - to tylko źle świadczy o takiej osobie
Pachnie mi to trochę strachem przed nieznanym - podobnie jak strach u Indian wywołany aparatami fotograficznymi.