Ostatnio mój GPS doprowadził mnie kilka razy do lekkiej irytacji (czytaj - napadów furii). Głównym powodem było przeraźliwie wolne działanie AutoMapy, jej notoryczne zamieranie (zawieszanie się na kilka sekund), absolutnie nieakceptowalny czas wyznaczania i korygowania trasy oraz opracowywania wskazówek nawigacji. Objawy pojawiły się z chwilą aktualizacji oprogramowania do najnowszej wersji (lubię mieć aktualne mapy) i w pierwszej chwili wiązałem je z wprowadzeniem jakiejś nowej funkcji lub nowych, lepszych błędów. Po pewnym czasie wpadłem na jeszcze jeden pomysł - wolna praca karty SD. Dziś miałem okazję zweryfikować ten trop, wyglądało to mniej więcej tak:
- włóż kartę SD do laptopa,
- skopiuj zawartość na dysk,
- usuń zawartość karty,
- sformatuj kartę,
- skopiuj dane na kartę,
Efekt - piorunujący. Irytujące objawy zniknęły bez śladu.