Ja tylko chciałem powiedzieć, że "zbity" tudzież "cudownie ozdrowiony" laptop, którego odrodzenie można oglądać na filmie, nie ma w chwili obecnej żadnej wartości dowodowej. Jeśli ktokolwiek chciał odzyskiwać cokolwiek z jego dysku, to życzę powodzenia. Może się nawet coś znajdzie. Tylko co z tego, jeśli ten laptop macało już dziesiątki rąk (w tym dziennikarze). Jaka jest wiarygodność tego, co się znajdzie (albo i nie) na jego dysku? Gratuluję. Nie wiem komu, ale gratuluję...