Mam w tej chwili cztery komputery połączone przez WiFi. Ostatnio dwa z nich zaczęły prezentować bardzo irytujące objawy - zerwanie połączenia z AP. W tym samym czasie pozostałe dwa komputery nie miały żadnych problemów.
Warto posłuchać co lata w powietrzu
Komputery, które działały poprawnie mają karty sieciowe Intela (montowane w laptopach Dell i Lenovo). Te, które miały problemy mają karty oparte o chipset Atheros i Ralink. W pewnej chwili moja irytacja zmotywowała mnie do działania. Za pomocą narzędzia WirelessNetView sprawdziłem jakie sieci i z jakim poziomem sygnału są widziane na poszczególnych stacjach. O ile poziom sygnału wszędzie był wysoki (praktycznie 100%), to nie spodobała mi się informacja o kanałach wykorzystywanych przez poszczególne sieci.
Nie wdając się w szczegóły - kanały wykorzystywane przez WiFi nie są kompletnie odizolowane od siebie, lecz zachodzą na siebie (jeśli ktoś jest zainteresowany tym tematem: Channels and international compatibility). Czyste kanały to 1 6 i 11. Okazało się, że w paśmie, w którym pracował mój AP było całkiem sporo innych stacji, które najprawdopodobniej powodowały zakłócenia, z którymi dwie wspomniane karty nie do końca sobie radziły. Szybka zmiana kanału na mniej oblegany i... słychać różnicę. Tak, słychać. To, co mnie bardzo irytowało to zrywanie radia (nie, nie Last.fm, nigdy za nim nie przepadałem, a teraz za dzielenie klientów na lepszych i gorszych ma u mnie kompletnego bana). Teraz działa stabilnie.