Co prawda "podzieliłem się" tym wpisem w Google Reader (to jest jedna z usług Google, która mnie nie irytuje), ale tu też o tym napiszę: The Trojan solved it! Catching a fraudster with another criminal, ‘myspacce.exe’. W skrócie - pracownik robił przekręty, został przyłapany ale między "przyłapaniem" a rozpoczęciem "sekcji zwłok" pracownik dość skutecznie zatarł większość śladów. Okazało się jednak, że na komputerze zainstalowany był malware, który między innymi był keyloggerem, i który przypadkiem zebrał wystarczająco dużo informacji, by pracownikowi przekręty udowodnić. Sytuacja dość paradoksalna, zwłaszcza mając na uwadze tak zwaną obronę Trojan-did it-defense.