Właśnie skończyłem czytać/słuchać (no dobrze, bardziej słuchać) REAMDE. Miałem ochotę przeczytać tę książkę wkrótce po tym, jak się ukazała, ale zniechęciła mnie ta recenzja Gwoździa: Dwie powieści o graniu serio:
Niestety lektura książki okazała się sporym zawodem, bo zamiast tego wszystkiego, dostałem tysiąc stron banalnej opowieści o terrorystach (zwykłych, islamskich, a także szlachetnych, dwuwymiarowych cyber-terrorystach), zaś przedstawiona w książce gra T’Rain wydała się być zupełnie niegrywalną.
Jakiś czas temu temat tej książki pojawił się po raz kolejny, tym razem w kontekście Cybersecurity Canon, a konkretnie na temat tej książki więcej jest tutaj: The Cybersecurity Canon: Reamde.
Szczerze? Czytało mi się dość ciężko, słuchało (Audible) zdecydowanie lepiej. Ogólnie - ocena na plus.