...ja wiem, że nie jestem już młody, ale... Jeszcze nie tak dawno grywałem w ping-ponga. Nie była to może gra na najwyższym poziomie, ale niewątpliwie dawała całkiem sporo frajdy, dwa razy w tygodniu można było się w zimowym czasie porządnie zmęczyć. Niestety, to, jak mi się grało zależało w znacznym stopniu od mojego barku, który po prostu bolał. Z czasem było to na tyle uciążliwe, że zrobiłem sobie (dłuższą) przerwę. Ostatnio na urodzinach znajomego chwilę poodbijałem piłeczkę. Niestety, bark znowu zaczął boleć. Ja rozumiem, że być może z uwagi na różne napoje mój forehand przypominał bardziej prawy sierpowy, ale mimo wszystko...