Moja Nokia E51 chyba dokonała swojego żywota. Obecnie przy starcie nie raczy przejść poza etap świecącej się diodki. Zresztą od pewnego czasu prezentowała różne fochy. Kiedyś telefony były praktycznie niezniszczalne, by wspomnieć choćby model Nokia 5110. Teraz mam wrażenie, że wytrzymałość telefonów drastycznie spadła.
Jaki telefon wybrać?
Właściwie nie tylko telefonów. Słyszałem teorię, że żywotność wielu produktów jest świadomie ograniczana po to, by produkt wytrzymywał tyle, ile zwykle będzie używany. Podejście to jest nawet sensowne, koszt wyprodukowania czegoś, co jest niezniszczalne jest na pewno wyższy, a jeśli przez tak długi czas korzystać z tego będzie jedynie 0.01% populacji odbiorców, to po to robić? Oczywiście można spojrzeć również na ten temat z drugiej, ciemnej strony. Po co firmy mają dostarczać produktów, które się nie psują? Przecież lepiej jest sprzedać prawie to samo 10 razy, niż tylko raz. A do tego trzeba jeszcze dodać przychody z produkcji części zamiennych, serwisu...
Ciekawy jestem ile przeciętnie wykorzystywany jest telefon. Znaczna część oferty operatorów sieci komórkowych to abonament. Umowy podpisywane są często na okres 24 miesięcy, przy czym klient dostaje w bonusie telefon praktycznie za darmo, bo jak inaczej traktować opłatę rzędu 1 PLN czy 1,22 PLN dla "lepszych" modeli? Jeśli do tego dodać fakt starzenia się technologicznego (czytaj - mniejszej ilości gadżetów w starszych telefonach), można przypuszczać, że większość telefonów wymienianych jest co dwa lata. Po co mają więc przeżyć więcej?
Jeśli ktoś lubi teorie spiskowe, to zaraz wygeneruję jedną. Moja umowa z operatorem kończy się we wrześniu. Kilka dni temu dzwoniła do mnie miła pani z informacją, że już mają dla mnie nową ofertę. Powiedziałem jej, że sam z ofertą się zapoznam gdy będzie się moja umowa kończyła. Nie omieszkałem nadmienić, że zamierzam również sprawdzić ofertę konkurencji. Dwa dni później mój telefon odmawia posłuszeństwa. Idealna sytuacja dla mojego obecnego operatora. Teoretycznie działam pod pewną presją, bo tracę telefon. W moim przypadku tak źle nie jest, wygrzebałem swój poprzedni telefon, z którym mogę te trzy miesiące przebiedować. Jeśli bym tej staroci nie miał, co mógłbym zrobić? Iść do serwisu i naprawiać telefon? Próbować korzystać gwarancji? Kupić telefon w inny sposób? Właściwie wszystkie z tych rozwiązań są złe, głównie z uwagi na czas i koszty. Koszty, bo naprawa lub nowy telefon będzie kosztować więcej, niż ten 1,22 PLN przy przedłużeniu umowy. Naprawa gwarancyjna? Cóż, w najlepszym przypadku kilka dni bez telefonu. W najgorszym - uszkodzenie nie objęte gwarancją. W zasadzie powinienem pobiec do salonu mojego operatora, grzecznie podpisać umowę na kolejne 24 miesiące i cieszyć się nowym telefonem.
Tak dla jasności, nie twierdzę, że mój telefon miał wbudowany kill switch, który został aktywowany przez operatora by skłonić mnie do podpisania umowy. Po prostu fascynuje mnie jak tworzone są teorie spiskowe i jak łatwo biorąc kilka odpowiednio przedstawionych faktów, taką teorię można stworzyć. W moim przypadku awaria telefonu spowoduje jedynie(?) to, że zamiast we wrześniu, to w przyszłym tygodniu przejdę się po kilku salonach i zbiorę oferty, a później wybiorę najlepszą(?). Te dwa znaki zapytania nie trafiły tu jednak przez przypadek. Podejrzewam, że mój obecny operator dostanie kilka punktów bonusowych za to, że nowy telefon będę mógł mieć już teraz, w tej chwili.
I tu dochodzę do zasadniczej wątpliwości - jaki nowy telefon? Nie przepadam za gadżetami. Nawet poprzedni model E51 używałem jedynie w zakresie podstawowym. Jedyną funkcją, której będzie mi na prawdę brakować po powrocie do 6021 będzie... brak możliwości stworzenia harmonogramu dla budzika :)
Jestem przywiązany do Nokii. Czy słusznie - nie wiem. Kilka moich kontaktów z aparatami innych marek zakończyło się niepowodzeniem, przy czym najmniejszym niepowodzeniem zakończył się kontakt z Sony Ericsson, więc telefonów tej marki z góry nie wykluczam. Aktualnie zastanawiam się nad modelem Nokia E52, bo to prawie E51, z którego mimo kilku defektów byłem w sumie zadowolony. Czy ktoś z Was ma jakieś sugestie w tym temacie, którymi chciałby się podzielić?
http://www.youtube.com/watch?v=GxRwEtIOumE
aczkolwiek jest to "classic" więc jakichś niesamowitych funkcji to tam nie znajdziesz.
Nie powiedziałbym że za darmo, koszt telefonu jest wliczony w umowę z operatorem, niższy abonament, gorsze telefony do wyboru. Tylko taki marketingowy trick ;]
Przy okazji można się zastanowić na czym w rzeczywistości zarabiają operatorzy i ile w rzeczywistości kosztuje minuta połączenia. Gdyby przemnożyć ilość miesięcy przez wysokość abonamentu, to może się okazać, że wynik jest mocno zbliżony do "cennikowej" ceny telefonu za złotówkę...
Ja za każdym razem analizuję sytuację czy taniej nie będzie kupić telefon na wolnym rynku i wziąć tańszy abonament (umowa tylko na 12 miesięcy).
Np. teraz aktualny operator zaoferował mi E52 za abstrakcyjną cenę 750 zł, gdzie w sklepie Nokii jest za 890 zł. Może i nie byłoby to dziwne, gdyby nie fakt, że 2 lata temu dostałem E51 za 200 zł. Dlatego też czas rozstać się po 10 latach z aktualnym operatorem
Szczerze mówiąc dałem również moją E51 do naprawy. Jak zostanie przywrócona do życia w ramach gwarancji, to być może przy niej zostanę. Muszę sobie jeszcze zrzutować moje korzystanie z telefonu na ofertę, bo coś mi się wydaje, że ta nowa oferta byłaby dla mnie atrakcyjna wówczas, gdybym z telefonu korzystał mniej więcej 3 razy bardziej intensywnie niż obecnie. Niby te same pieniądze, co teraz, ale jakoś mam wewnętrzny sprzeciw przeciwko rozwiązaniu, które będę wykorzystywał w 30%...
Swoją drogą ja od pewnego czasu zacząłem praktykować zakup telefonu poza operatorem. Przy dzisiejszej konkurencji na rynku jakoś bardziej odpowiadają mi roczne umowy, które uzyskuje po rezygnacji z telefonu.
Jako, że nie chciałem wydawać zbyt dużo na nowy telefon to wybrałem budżetowego HTC Wildfire z Androidem. Jedyna jego istotna wada to niska rozdzielczość.