Właśnie wróciłem z małej wycieczki. Niestety w tym roku wciąż nie mogę dojść do formy, ciągle mam jakieś problemy albo ze sobą (np. bóle nadgarstków), ze sprzętem (piasty, stery), albo z pogodą (nie znoszę jeździć w trakcie upałów). Dziś w końcu było znośnie. Co prawda zapomniałem mapy, trochę się zgubiłem i musiałem przeprawiać się przez dość głębokie kałuże, ale co tam :)