Jak wiecie, wprost przepadam za długimi weekendami. Dziś na przykład plany wyjścia w góry musiałem zrewidować, bo dotarcie do planowanego punktu wyjścia nie powiodło się. Z uwagi na korki oczywiście. Zamiast tego powłóczyliśmy się po okolicznych (w stosunku do drogi) pagórkach. Też było miło. Co nie zmienia faktu, że długie weekendy są BARDZO ZŁE!