Od pewnego czasu obserwowałem problemy ze stabilnością mojego połączenia wireless. Po prostu w najmniej odpowiednim momencie lubiało się "powiesić". Moje podejrzenia kierowały się ku karcie ralinka, bo nie jest to szczyt techniki, a poza tym w man ral(4) można znaleźć było taką notkę:
PCI ral adapters seem to strictly require a system supporting PCI 2.2 or greater
and will likely not work in systems based on older revisions of the PCI specification.
W ramach eksperymentów zrobiłem upgrade do OpenBSD 4.0-beta i dopiero wówczas się zaczęło...
No niestety, nie było (a właściwie nie jest) dobrze. Połączenie działało kilka sekund, a potem zwis... Pomagała prosta operacja ifconfig ral0 down; ifconfig ral0 up, ale przecież nie o to chodzi. Dzisiaj ponieważ pogoda za oknem zachęcała do pozostania w domu poświęciłem problemowi nieco czasu. Między innymi znalazłem BIOS o ponad dwa lata nowszy niż ten, który do tej pory znajdował się w moim komputerze. Nie pomogło... ale w mojej głowie zaczęła rodzić się pewna myśl... a może to isakmpd? No i niestety - wygląda na to, że rzeczywiście jest to problem z IPSec, który po prostu w pewnej chwili przymiera. W logach pojawia się informacja następująca:
isakmpd[19690]: sendmsg (8, 0xcf7d2020, 0): No buffer space available
Cóż, google coś mówią na ten temat, ale jeszcze nie do końca zdiagnozowałem przyczynę problemu. W ramach dalszych zabaw zestawię sobie IPSec między dwoma OpenBSD i zobaczę, czy problem jest powtarzalny, czy być może występuje tylko na linii Windows<->OpenBSD. A na razie wyłączyłem IPSec, i tak wszystko to, co istotne, szyfruję, nawet w sieci kablowej.