Temat jest prosty(?) Vista, UAC i opinia o nim przedstawiona przez Joannę Rutkowską. A teraz do rzeczy. Najpierw oczywiście mrożący krew w żyłach artykuł o sporze Microsoftu i Joanny Rutkowskiej. Swoją drogą zjeżyło mnie tłumaczenie pojęcia integrity level jako poziom integracji. Temat żyje swoim życiem, pisze o nim nawet Bruce Schneier w swoim blogu. Ale można przeczytać również u źródła, czyli na Invisible Things, a konkretnie tu (Running Vista Every Day!), tu (Vista Security Model – A Big Joke?) i tu (Confiusion About The "Joke Post"). A na koniec warto przeczytać to, co napisał Mark Russinovich. ...i w sumie wszystko OK, tylko gdzie ten wielki spór? Gdzie ta ziejąca ogniem dziura w Windows Vista? Teksty Joanny Rutkowskiej i Marka Russinovicha (mimo różnicy zdań, a może właśnie dlatego) są bardzo interesujące i inspirujące. Otoczka wokół jest trochę żałosna... A ja i tak swoje wiem. Pracuję jako "zwykły użytkownik" od lat wielu (tak, dało się na Windows 2000, dało się na Windows XP, tak samo będzie w Vista). Ale i tak wiem, że przed uruchomieniem złego kodu nie uchroni mnie nic, poza mną samym. I to nie tylko w Windows. I ponownie przypomnę o takim pomyśle (Core Forece).