Laptopa zwykle traktuje jako zamiennik komputera stacjonarnego, w związku z czym raczej rzadko miałem okazję sprawdzić ile czasu wytrzymuje na baterii, zakładałem, że powinien około 2 - 2,5 godziny. Kilka razy jednak okazało się, że czas ten był znacznie gorszy, ledwie godzina. Zastanawiałem się czemu tak jest... przecież ja nic specjalnie obciążającego nie robiłem na nim, dlaczego laptop tak szybko wysysał baterię? Cóż, okazało się, że ja może świadomie nic nie robiłem, ale Thunderbird (2 Beta 1) ma brzydką przypadłość - po hibernacji lub suspendzie lubi wpadać w jakąś dziwną pętlę i... i na starym laptopie zauważyłbym ten fakt bez większych problemów, zużycie procesora na poziomie 100% powoduje spowolnienie, którego trudno nie zauważyć. Nowy laptop ma już procesor dwurdzeniowy, pętla zajmowała jeden rdzeń. Wystarczająco, by bateria znikała w zastraszającym tempie, drugi rdzeń jednak wystarczał, bym nie zauważył spowolnienia pracy systemu... Thunderbirda pozbywać się nie chcę, bo mimo wszystkich swoich wad jest wystarczający do moich potrzeb. Zainstalowałem sobie więc SpeedswitchXP i umieściłem wskaźnik zużycia procesora na pasku. Gdy jest podejrzanie wysoki przez dłuższy czas, wiem, że Thunderbirda należy uruchomić od nowa...