Dawno, dawno temu na wakacyjnych spotkaniach na pytanie "skąd jesteś" odpowiadaliśmy, że z Nienacka. Wiele osób pytało wówczas gdzie jest ten Nienack/Nienacko. Tym razem powrót znienacka oznacza tyle, że tak jak nagle zniknąłem (co wywołało zaniepokojenie co poniektórych), tak i nagle wracam. A zniknięcie to związane było z wakacyjnym byczeniem się (w wersji umiarkowanie intensywnej). Teraz trzeba się ogarnąć, czeka na mnie całkiem spory zapas postów do przeczytania... I szara rzeczywistość kraju, w którym sumaryczna długość autostrad pewnie jest porównywalna z długością wiaduktów, tuneli i mostów na autostradach w Chorwacji (tak, złośliwy jestem). Podejrzewam, że Chorwaci to Słowianie, którzy poszli na południe mając dość wiecznej niemożności szczepu Lecha. Mały, górzysty kraj z niewielką liczbą ludności, w dodatku tak naprawdę dopiero kilkanaście lat po wojnie domowej. I co, da się? A w naszym pięknym kraju zajmować się będziemy za grube pieniądze katastrofą w Gibraltarze, albo innymi pompatycznymi zagadnieniami "polityki historycznej".