Za artykułem Uwaga, szef patrzy. Jak przy pomocy nowych technologii kontrolować pracownika?
Istnieją dwa sposoby bezpowrotnego pozbycia się plików. Pierwszy, fizyczny, to demagnetyzer, swoista mikrofalówko-niszczarka. Urządzenie generuje potężny impuls elektromagnetyczny, który niszczy dane zapisane na nośniku. Drugi sposób, kilkakrotnie tańszy, to specjalny program do kasowania plików, który z kolei nadpisuje ciągiem znaków powierzchnie dysku, tak aby nikt nie mógł więcej go odczytać.
Inny fragment tego artykułu:
W Polsce nie ma kultury kasowania danych. Dane, które wydaje nam się że zostały skasowane, mogą zostać ponownie odczytane.
To zdanie jest prawdziwe. Rzeczywiście, dane nie są czyszczone tak, jak być powinny. Zresztą tego tematu nie można zawężać tylko do dysków, trzeba myśleć o wszystkich nośnikach danych, a tych jest coraz więcej.
W ramach swojego czepialstwa pozwolę się jednak nie zgodzić z pierwszym cytowanym zdaniem. Istnieje więcej skutecznych fizycznych metod niszczenia dysków, które są oferowane przez różne firmy. Może to być na przykład rozwiercanie dysku specjalnym wiertłem, które dość skutecznie niszczy talerze. Później szczątki trafiają do pieca, tak na wszelki wypadek. Dyski mogą być również mielone lub miażdżone. Można też dysk (właściwie talerze) rozpuścić (z filmikiem propagandowym).
I jeszcze jedno: Strony www wykonane w HTML cashowane są w odpowiednim katalogu przeglądarki internetowej. Obawiam się, że nie są cashowane, taka drobna różnica między cash i cache.
Ciekawi mnie natomiast skuteczność narzędzi Windowsowskich do codziennego użytku takich jak Eraser (nadpisywanie wybranych plików) oraz CCleaner (nadpisywanie cache przeglądarki). Raczej powątpiewam w ich skuteczność.
Jest to po części prawda, niemniej jednak - po coś te aktualizacje są :>
poufnych informacji zapisanych na twardym dysku komputera nie będzie
możliwe nawet przy pomocy zaawansowanych, specjalistycznych programów
i narzędzi.