Korzystam z różnych usług, przy rejestracji w każdej z nich muszę wybrać nową nazwę użytkownika i nowe hasło (niestety, za mało osób czyta Tomka). Ostatnio kilka razy natknąłem się na serwisy, które przesyłają “na wszelki wypadek” (albo “ku pamięci”) ustawione hasło na maila podanego w procesie rejestracji. Nie po to korzystam z programów typu KeePass, gdzie generuję unikalne hasła dla każdego serwisu, by później hasła te, których nawet nie chcę oglądać, wylądowały u mnie w skrzynce. Jeden z serwisów (nie pamiętam już który) był tak “uczynny”, że informację o ustawionym haśle przesyłał nie tylko przy rejestracji, ale również przy każdej jego zmianie...
Jak w miarę przestały mnie boleć nadgarstki a rower przeszedł serwis, który skończył się wymianą jego sporej części, to na odmianę przyjąłem na oko jakiegoś robala, który tak bardzo się z nim zaprzyjaźnił, że dopiero okuliście udało się go wydłubać... Oczywiście pojawił się mały stan zapalny, ale antybiotyk dość zgrabnie sobie z nim poradził. W oku prawym, niestety przepędzone z niego podrażnienie przeniosło mi się na odmianę do oka lewego... Wczoraj się jeszcze dodatkowo zaprawiłem, długa trasa, słońce i pot w oczy. Efekt – kolejna porcja kropelek :P
Znów komuś ukradli laptopa, na którym miał jedyną kopię (...), efekt sześciu miesięcy ciężkiej pracy , (...) bardzo cenne dane. To może w końcu pora się nauczyć robić kopie zapasowe? Ale po co, lepiej z płaczem lecieć do prasy i jeszcze przy okazji lansować się własną głupotą...
Nie przepadam za AJAX. Moja niechęć dotyczy nie tyle samej technologii, co jej nadużywania. Świat jednak idzie do przodu i trzeba pogodzić się z tym, że coraz więcej aplikacji z AJAX i podobnych technologii korzystać będzie. A czasami wykorzystanie nowej technologii niesie ze sobą nowe, lepsze błędy. Tym razem zaprezentuję prosty schemat dostępu do danych, który spotkałem w kilku implementacjach.
Postanowiłem jeszcze podzielić się kilkoma myślami odnośnie szeroko pojętego “wizerunku” w ramach rozwinięcia tematu rozpoczętego w (Nie)profesjonalne adresy e-mail.
Taka luźna myśl. Trochę dziwnie się czuję korzystając (prywatnie) z różnych usług, za które usługodawcy kasują mnie na kwoty kilkuset PLN za godzinę, a na wręczonej wizytówce widnieje adres w domenach typu @gmail.com, @wp.pl, @op.pl... Wydaje mi się to trochę nieprofesjonalne. Też macie takie odczucia? Nie mam nic przeciwko darmowym kontom pocztowym, sam z nich korzystam w celach prywatnych , ale posiadam też kilka domen, które używam do celów komercyjnych.