Jakoś nie układa mi się z tym rowerem...
Jak w miarę przestały mnie boleć nadgarstki a rower przeszedł serwis, który skończył się wymianą jego sporej części, to na odmianę przyjąłem na oko jakiegoś robala, który tak bardzo się z nim zaprzyjaźnił, że dopiero okuliście udało się go wydłubać... Oczywiście pojawił się mały stan zapalny, ale antybiotyk dość zgrabnie sobie z nim poradził. W oku prawym, niestety przepędzone z niego podrażnienie przeniosło mi się na odmianę do oka lewego... Wczoraj się jeszcze dodatkowo zaprawiłem, długa trasa, słońce i pot w oczy. Efekt – kolejna porcja kropelek :P
Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem Jakoś nie układa mi się z tym rowerem...
Autor: Paweł Goleń