Paweł Goleń, blog

Jedną z fajnych cech BackTrack 3 jest jego wersja na USB. Oczywiście pamięć trzeba mieć dość sporą (no nie przesadzajmy, 1GiB to nie jakaś straszna wartość na dzisiejsze czasy), ale szybkość działania w połączeniu z brakiem dziwnych dźwięków wydawanych przez CD-ROM... Bezcenna. Pochwalę się przy okazji, że jestem szczęśliwym posiadaczem Xporter Patriot, na prawdę bardzo szybka pamięć USB. Aż zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie nabyć drugiej takiej specjalnie pod BackTrack... Ale najpierw sprawdzę jak będzie wyglądała prędkość w USB1 (niestety, mój “roboczy” sprzęt tylko taki port USB posiada).

EDIT: ...i jak się okazało – nie wspiera boot from USB :(

Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem BackTrack 3 na USB

Autor: Paweł Goleń

Prawie miesiąc temu pojawiła się wersja beta BackTrack 3. Dzisiaj znalazłem chwilę czasu, by ją ściągnąć i sprawdzić. Głównie chodziło mi o to, jak będzie obsługiwany mój laptop, a konkretnie wbudowana w niego karta Intel 3945. Cóż, karta jest widziana, jednak wstrzykiwanie pakietów powoduje zwis, dość śmieszny, nie działa klawiatura, działa myszka... A szkoda, bo karta ta “widzi” dużo więcej, niż mój Ralink. Nadaje się do sniffingu, ale do ataków kompletnie nie... Na szczęście mój Ralink ten jest obsługiwany lepiej, niż w BackTrack 2. No i aircrack-ng wspiera już atak PTW.

Czytaj dalej...

Jeremy Clarkson twierdził, że “wycieki” danych, o których doszło ostatnimi czasy w Wielkiej Brytanii są “przereklamowane” i właściwie nic się nie stało. Sam dobrowolnie podał tego typu dane i... I teraz głośno jest o tym, że został “ukarany”. Tylko przez kogo? Hakerów? Cyberprzestępców? Nie wydaje mi się. W tym artykule jest mowa, że stworzony został direct debit na jego koncie. Podejrzewam, że tutaj raczej mamy do czynienia z socjotechniką i kradzieżą tożsamości...

Problemy tego typu występowały i będą występować, zwłaszcza w tych krajach, gdzie weryfikacja tożsamości jest, nazwijmy to, kulejąca. Nasz kraj ma pod tym względem nieco lepszą sytuację, kilkadziesiąt lat, przez które obywatel był pod dość ścisłym nadzorem państwa (pamiętacie jakie informacje znajdowały się w “książeczkowych dowodach osobistych”), robi swoje. Oczywiście, nie uważam że taka sytuacja totalnego nadzoru była dobra. Dobre jednak jest to, że mamy dowody osobiste (choć sama ich forma mogłaby być lepsza), które pozwalają na dokładniejszą weryfikację tożsamości. Problem w tym, że są znów zapędy, by tworzyć centralne bazy danych o obywatelu (patrz PESEL2). Jest to z jednej strony dobre (wkurza mnie niemiłosiernie, gdy na przykład zmieniając dowód, muszę informować różne instytucje o tym fakcie), z drugiej jednak istnieje obawa (co ja piszę, jest to praktycznie pewne), że dostęp do informacji będzie niewystarczająco chroniony, w szczególności nie będzie stosowana stara, dobra zasada need-to-know. Wielki Brat patrzy...

Czytaj dalej...

Dzisiaj pod wpływem impulsu udałem się do Castoramy i nabyłem 10 sztuk towaru “Nakrętki 6-kąt [ocynk] M 10”. Kosztowało mnie to 1,25 PLN, a cofnęło mnie wspomnieniami o całe 20 lat wstecz... Czy ktoś z Was pamięta grę, która nazywała się “hacyle” lub “śruby”?

Czytaj dalej...

Błękitna Pustka to tytuł książki, którą właśnie skończyłem czytać. Sam bym jej nigdy nie kupił, dostałem w prezencie. Książkę się całkiem nieźle czytało, miała tylko jedną wadę, była o hakerach...

Czytaj dalej...

W zasadzie pisząc tego bloga sam uczestniczę w całym ruchu Web 2.0. Ale nie podoba mi się on. Nie tyle sam blog, co idea Web 2.0. Nie podoba mi się to, że każdy może w ramach Web 2.0 napisać dowolną bzdurę...

Czytaj dalej...

Tak tak, mamy całkiem Nowy Rok 2008. I co z tego? Nigdy nie rozumiałem tego całego zamieszania związanego z nocą z 31 grudnia na 1 stycznia. To znaczy pierwotną radość z doczekania do 1 stycznia rozumiem. Ale nie o imprezy mi chodzi, tylko o “postanowienia noworoczne”. To tylko inna forma mówienia co rano “od jutra uprawiam sport”, tylko o mniejszej częstotliwości. I tak te wszystkie postanowienia noworoczne po jakichś dwóch tygodniach są skrupulatnie zapominane... Dlatego właśnie na Nowy Rok (jaki nowy, już 3 stycznia) żadnych postanowień nie czynię.

Czytaj dalej...

Szczęśliwy koniec świąt. Z przeżarcia na szczęście nie padłem, choć chwilami było ciężko. Ważę tylko 95 kilo (tylko...). Pewnie za chwilę skoczę uskuteczniać jakieś spacery w celu spalenia nadmiaru kalorii ;)

Czytaj dalej...

Rany, znowu...

Czytaj dalej...

Kolejna osoba (kobieta), którą znam z mojej poprzedniej pracy stwierdziła, że “lepiej wyglądam”. Cóż, coś w tym musi być, stopień stresu (tego nieświadomego) jest w chwili obecnej diametralnie różny od tego w ramach Korporacji... Aż mi się chyba za dobrze powodzi, muszę się na jakąś aktywność ruchową zdecydować, bo guziki w spodniach zaczęły odmawiać posłuszeństwa :(

Czytaj dalej...