Wiem, że przynajmniej jeden “stały czytelnik” mojego bloga chętnie widziałby tutaj tekst jakiś nowy tekst techniczny, który ma ręce, nogi i mówi coś sensownego. No niestety, pogoda jest tak piękna, że czasu nie mam na pisanie. Dzisiaj znowu wyladowałem w Gorcach (Turbacz), choć pierwotnie planowane były Pieniny (Trzy Korony). Znowu było przyjemnie :) Ale obiecuję, że jak trochę będę miał czasu, to postaram się coś napisać.
Z racji swojej pracy od czasu do czasu przyjdzie mi przetestować jakąś aplikację “webową”. Testowanie takiej aplikacji to bardzo często zabawa z parametrami, ich modyfikacja, usuwanie, wstawianie w nie fragmentu kodu. Zwykle pomocne bywają narzędzia takie jak WebScarab lub Fiddler. Czasami jednak ich wykorzystanie nie jest możliwe, WebScarab źle sobie radzi ze zintegrowanym uwierzytelnianiem, w przypadku dwustronnego SSL też nie zawsze jest dobrze...
Pracuję w biurowcu, który według szumnych informacji jest biurowcem klasy “A”. Ogólnie powinien być komfortowy, warunki do pracy powinny być takie, ze nie chce się człowiekowi wyjść do domu... Ale nie zapominajmy w jakim kraju żyjemy, w związku z czym to nasze “A” to takie jakieś dziwne.
Ostatnio zauważyłem na Wikipedii jedną fajną rzecz. Może ślepy byłem i ona wcześniej tam była, ale jednak wydaje mi się, że zabawka ta nie ma strasznie długiej brody.
Ponieważ pogoda zrobiła mi psikusa, popadał znowu deszcz w związku z czym wyjście na rolki raczej nie wchodzi w grę, kolejny post dzisiaj będzie o synchronizacji czasu.
Ostatnimi czasy co się zaglądnie do “wiadomości” to można usłyszeć o kolejnych protestach przeciw wejściu do kin filmu “Kod da Vinci”. No to pomarudzę sobie trochę...
Dzisiaj na jednym forum zobaczyłem pytanie, czy można jakoś tak zrobić, by port wydawał się zamknięty dla kogoś, kto skanuje sieć, ale by “normalny” klient mógł się połączyć. Odpowiedź w zasadzie powinna brzmieć NIE (no, w każdym razie dla NORMALNEGO klienta), ale można próbować pewnej sztuczki...