Widzieć las czyli o porównaniu po całości

Kontynuacja poprzedniego wpisu. Tym razem na temat jednego z typowych argumentów wykorzystywanych przez biznes: “a bo oni mają (...) i jakoś żyją”. Oczywiście wszystko dalej w kontekście bezpieczeństwa.

No dobrze, to trochę teorii. Wspomniałem już pojęcie security controls. Kontrole można podzielić na kilka kategorii. W wersji krótkiej:

A w wersji dłuższej (w komentarzu uproszczone wyjaśnienie):

Funkcje, które “przeszkadzają” biznesowi zwykle należą do preventive controls. Jeśli coś ma powstrzymać intruza prawdopodobnie w jakiś sposób będzie oddziaływało również na uprawnionego użytkownika.

Wyobraźmy sobie teraz taki przykład – obok siebie są dwa obiekty. Jeden ogrodzony jest dwumetrowym płotem z drutem kolczastym, a drugi znacznie niższym i bardziej estetycznym ogrodzeniem. W obu przypadkach chodzi o to, by utrudnić intruzowi wejście na teren obiektu (i w domyśle – a jak już tam wejdzie, to szybko go zlokalizować i usunąć).

Dlaczego jest taka różnica między jednym i drugim płotem? Skoro dla tego drugiego obiektu wystarczające jest niższe i mniej “odstraszające” ogrodzenie to dlaczego takie samo rozwiązanie nie może być zastosowane w pierwszym obiekcie?

Na tym etapie warto się zastanowić czy ten płot jest jedyną kontrolą, która stosowana jest w tym drugim obiekcie. Bo może:

Tutaj nie chcę dyskutować, czy te psy przypadkiem nie są jednocześnie detective (bo szczekają – podnoszą alarm) i corrective (bo rozerwą intruza na strzępy i zjedzą) a wspomniana ochrona nie jest bardziej preventive. Ważne jest natomiast to, że w przypadku tego drugiego obiektu istnieje więcej niż jedna kontrola. Ograniczona efektywność jednej kontroli jest kompensowana przez inne (choć akurat w tym przykładzie to nie jest dokładnie to, co się zwykle rozumie pod pojęciem compensating control).

A teraz wyobraźmy sobie, że przychodzi “biznes” z tego pierwszego obiektu i zaczyna burzyć się, że przez ten płot obiekt źle wygląda. Nasz sąsiad (konkurencja) ma taki ładny płotek i jakoś żyje. A u nas taka głupia ta bezpieka...

To teraz szybki rachunek sumienia – drogi biznesie, czy to przypadkiem nie Ty nie chciałeś zainstalować kamer, bo przecież jeszcze nikt nie przeszedł przez płot. I jakoś nie chcesz psów, bo jesteś zdeklarowanym miłośnikiem kotów (i to bynajmniej nie dużych i dzikich). Ochronę oczywiście masz, starszego pana z grupą inwalidzką. I to jednego, bo jak będzie dwóch to zamiast pracować będą ze sobą rozmawiać.

Czy widzisz już różnicę? W przypadku Twojego obiektu ten płot jest jedyną realną linią obrony. W przypadku incydentu “pan ochroniarz” nie ma najmniejszej szansy wykonać akcji naprawczej (złapać i usunąć intruza z obiektu jeśli wcześniej sam się zorientuje, że taki intruz się pojawił).

Jeśli już tak bardzo chcesz się z kimś porównywać to po całości, dobrze?

Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem Widzieć las czyli o porównaniu po całości

Autor: Paweł Goleń