W zegarku fitness najważniejszy jest...

...pasek! A właściwie możliwość jego wymieniania.

Mój pierwszy zegarek/opaska – Microsoft Band 2. Bardzo fajny produkt zarówno pod względem możliwości sprzętowych, jak i oprogramowania, ale:

Efekt? Dostałem zwrot pieniędzy i pomijając różnice kursowe wyszedłem na zero.

Drugi wybór – Fitbit Surge. W tym wypadku pasek się zniekształca, naciąga i “bąbelkuje”. Pierwszy epizod w okresie gwarancji – wymiana na nowy (co ciekawe – bez odsyłania starego egzemplarza). Po pewnym czasie drugi epizod – już po gwarancji – to samo, naciągnięcie i zniekształcenie się paska, odklejenie i bąbelkowanie. Na szczęście na Amazon można kupić (nieoryginalne) zamienniki paska. Sam materiał jest trochę inny, pasek jest twardszy, ale daje radę. Wymiana jest w sumie prosta, bluetooth i GPS nadal działa (co jest niebywałym osiągnięciem w przypadku moich zdolności manualnych).

Obecnie Fitbit proponuje dwa urządzenia Fitbit Ionic i Fitbit Versa. To znaczy proponuje więcej urządzeń, ale chodzi mi o urządzenia porównywalne do Fitbit Surge. Na razie nie zamierzam się przesiadać, ale z tego co się zorientowałem to oba modele mają wymienne paski.

P.S. W zasadzie główna różnica między Fitbit Ionic i Fitbit Versa to GPS. Ionic ma wbudowany GPS podczas gdy Versa korzysta z GPS w telefonie. Teoretycznie pierwsze rozwiązanie jest lepsze, w praktyce nie pamiętam kiedy biegałem/jeździłem na rowerze bez telefonu.

Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem W zegarku fitness najważniejszy jest...

Autor: Paweł Goleń