To był ten zamach, czy nie?
Zawsze wolałem Wołoszańskiego od Baliszewskiego. Jakoś ostatnio pojawił się w kinach film Generał – Zamach na Gibraltarze , który powstał “na podstawie badań” Baliszewskiego właśnie. O ile się nie mylę, to żenujący spektakl z ekshumacją zwłok Władysława Sikorskiego zakończył się wykluczeniem wersji (a to niespodzianka) o wcześniejszym otruciu lub zastrzeleniu... Ja rozumiem, że można “bawić się” historią, to nawet bywa ciekawe i inspirujące, gdy buduje się alternatywną wizję świata na zasadzie “co by było, gdyby”, ale albo coś jest fikcją, albo biografią. Wiem na pewno na co nie pójdę do kina... A przy okazji – nie życzę sobie, by moje pieniądze szły na badania odnośnie tego, czy ksiądz Jankowski był “kontaktem operacyjnym” (Ksiądz Jankowski to kontakt operacyjny SB) albo czy Wałęsa miał nieślubnego syna i gdzie nasikał, a gdzie nie (Lech Wałęsa – idea i historia). Po prostu nie interesuje mnie to , to już nie jest nawet śmieszne, to jest żenujące.
Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem To był ten zamach, czy nie?
Autor: Paweł Goleń