Tajemnicza płytka, czyli nie mogę przeczytać książki normalnie
Wczoraj kupiłem sobie książkę Jedyna szansa. Oczywiście już ją skończyłem (“psuję” książki na potęgę), muszę przyznać, że odpowiada mi tego typu literatura. Ostatnio, gdy czytałem Zamieć (choć to akurat Ken Follet), napisałem kilka słów o zwalnianiu ludzi i odbieraniu dostępu (Bo zwalniać też trzeba umieć oraz Bo zwalniać (...) – rozwinięcie). Tym razem krócej, ale też “dziwnie”. W książce pojawia się temat “tajemniczej płyty CD” oraz pytanie o (przybliżoną) datę jej nagrania, które pozostaje bez odpowiedzi. A przecież to takie oczywiste, wystarczy sprawdzić timestampy plików zawartych na płycie. Znajdując plik o najnowszej dacie, wiemy, że płyta nie została nagrana przed tą datą (nie wiemy tego na pewno, ale można z dużym prawdopodobieństwem to założyć). Można też spróbować zbadać metadane płytki/obrazu, choć niekoniecznie musi to dostarczyć więcej informacji. Tak, wiem – nie jestem całkiem normalny.
Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem Tajemnicza płytka, czyli nie mogę przeczytać książki normalnie
Autor: Paweł Goleń