Tajemnica wynagrodzeń i covert channel

W naszym kraju (nie tylko w naszym, ale w różnych krajach jest różne podejście do tego tematu) informacja ile kto zarabia należy do tajnych. Mniej więcej tajnych, bo w korporacjach na przykład są różne systemy wyceny stanowisk wiążące się z widełkami minimalnego i maksymalnego wynagrodzenia.

Cała koncepcja wokół tego systemu jest dla mnie trochę wydumana. Teoretycznie system jest słuszny, nie ma obowiązku płacić wszystkim tyle samo. Praca to towar a płaca to cena, jaką pracodawca za nią płaci. Jemu zależy, by była jak najniższa, pracownikowi – jak najwyższa. Obszar między widełkami jest polem do negocjacji. Cóż, umiejętność negocjowania jest również umiejętnością , od której zależy wysokość zarobków.

Ale ja nie o tym... Strasznie śmieszyło mnie jak ten sam dział HR, który tak bardzo dbał o tajność informacji o zarobkach, sam je (pośrednio) ujawniał. Chodzi o wszelakie bonusy, które były rozdawane na zasadzie – im większe wynagrodzenie, tym mniejszy bonus. Odbiór bonusów trzeba było pokwitować... na jednej wspólnej liście. Zaraz obok swojego nazwiska oraz wysokości otrzymanego bonusa.

Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem Tajemnica wynagrodzeń i covert channel

Autor: Paweł Goleń