OpenOffice ssie

Używam OpenOffice. Jest to dla mnie wystarczająco dobry pakiet biurowy. Muszę jednak autorytatywnie stwierdzić, że OpenOffice ssie. Głównie pamięć...

Od dłuższego czasu pracowałem na 512MiB RAM. Ten dłuższy czas to jakieś 4 lata. W zasadzie była to wartość w zupełności wystarczająca do normalnej, dość komfortowej pracy, bynajmniej nie ograniczonej do uruchomienia jednej aplikacji. Ostatnio jednak dość regularnie zacząłem korzystać z OpenOffice Calc. Zwykle raz dziennie uruchamiam jeden arkusz kalkulacyjny, aktualizuję dane i zamykam program. Dźwięki, które w trakcie tej operacji i chwilę po niej wydawał mój dysk, pominę milczeniem. Zirytowało mnie to do tego stopnia, że postanowiłem sprawdzić, co się dzieje. Rzut okiem na wielkości WorkingSet procesów błyskawicznie wyjaśnił o co chodzi...

No to chwila, jeśli Firefox wraz z Thunderbirdem zajmują około 100 MiB i do tego dochodzi nagle prawie 300 MiB, to nagle na wszystkie pozostałe aplikacje i system zostaje tylko jakieś 100 MiB. Oczywiście, tak się nie da (w sensie się nie zmieści), w związku z czym następuje swapowanie... Przełączenie się między okienkami to masakra, związana z kolejnym swapowaniem.

Co ciekawe po minimalizacji okna OpenOffice ładnie zwalnia WorkingSet do jedynych 7 MiB (tak działa Windows aplikacja ze zminimalizowanym “traci” swój WorkingSet), a po maksymalizacji okna i poużywaniu aplikacji (choćby do wpisania tej nowej wartości) WorkingSet zatrzymuje się w okolicach 70 MiB. Tak o 200 MiB mniej niż na początek. Jest mi to ktoś w stanie wytłumaczyć???

No cóż, zainwestowałem w 1GiB pamięci. Ale OpenOffice pod tym względem ssie... I niech mi ktoś powie, że to tylko Microsoft napędza klientów producentom coraz to nowego sprzętu.

Swoją drogą zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz – dlaczego w przypadku Firefoxa i Thunderbirda minimalizacja okna nie powoduje przycięcia ich WorkingSet.

Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem OpenOffice ssie

Autor: Paweł Goleń