Obiekt monitorowany – czujesz się bezpieczniej?
Ostatnio na drzwiach mojej klatki schodowej pojawiła się naklejka “Obiekt monitorowany”. Ktoś się czuje z tego powodu bezpieczniej? To niech pomyśli jeszcze raz.
Po pierwsze informacja “Obiekt monitorowany” często jest kłamstwem. Obraz z kamer nie jest monitorowany , w praktyce często obraz jest jedynie rejestrowany. Oznacza to tyle, że co najwyżej można sobie po fakcie całą sytuację obejrzeć, a to i tak tylko wówczas, gdy stosowne “zapotrzebowanie” zgłosi się wystarczająco szybko, ponieważ czas przechowywania nagrań jest zwykle bardzo ograniczony. Może to oznaczać mniej więcej tyle, że gdy po powrocie z urlopu okaże się, że, przykładowo, samochód nie stoi tam, gdzie go zostawiliśmy, nagrań z “monitoringu” już nie zobaczymy. No ale kto jeździ na tak długie urlopy...
Po drugie nawet jeśli mamy szczęście i nagranie jeszcze jest dostępne, jakość obrazu w większości przypadków będzie pozostawiała wiele do życzenia. Kamery, które są zwykle używane w takich instalacjach monitoringu nie zapewniają wystarczającej jakości obrazu. Może to nawet nie zawsze jest wina kamery, ale jeśli uwzględni się obszar jaki taka kamera ma monitorować, oświetlenie przy jakim ma pracować oraz ustawienia rejestrowania obrazu (no przecież trzeba upchnąć to gdzieś na dysku), cudów oczekiwać nie należy. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to przypominam niedawne napady na banki, gdzie obraz z kamer CCTV był w większości tak lichy, że nie nadawał się do niczego.
Po trzecie nie wierzę w odstraszające działanie kamer. Podejrzewam, że prędzej ktoś te kamery ukradnie, niż się ich przestraszy.
Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem Obiekt monitorowany – czujesz się bezpieczniej?
Autor: Paweł Goleń