Muzyka do pracy
Różne obszary mózgu aktywują się w zależności od tego, czy słuchamy muzyki instrumentalnej, czy z wokalem. Jako tło do pracy preferuję muzykę instrumentalną lub dźwięki natury, tak by się odciąć od otoczenia. Ale... płyta Big Calm Morcheeby jakoś jest wyjątkiem od tej reguły i dobrze mi wchodzi.
P.S. Z tą muzyką instrumentalną to też różnie bywa. Na przykład Marty Friedman, takie Scenes lub Introduction są OK, ale już Draon's Kiss na tło się nie nadaje. Muszę też sprawdzić Bolero, Canon in D jest dla mnie chyba trochę za skomplikowany (w tym kontekście).
Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem Muzyka do pracy
Autor: Paweł Goleń