Jak zastrzegłem sobie kartę

Właście tytuł powinien brzmieć “jak zastrzegłem sobie kartę?!” i wyrażać zdziwienie i zaskoczenie.

W skrócie – udało mi się dzisiaj przypadkowo zastrzec (efektywnie – unieważnić) kartę kredytową.

Jak? W aplikacji mobilnej przez przypadkową aktywację opcji, niespodzianka, “Zastrzeż kartę”. Opcję wywołałem przez przypadek, gdy telefon wyślizgnął mi się z dłoni. Najwyraźniej nie tylko udało mi się w ten sposób rozpocząć proces, ale również chęć zastrzeżenia karty potwierdzić i cały proces pomyślnie ukończyć.

Teraz mam pewne wątpliwości. Tak, zastrzeganie karty powinno być proste, by w przypadku, gdy będzie taka potrzeba nie trzeba było spędzić 3 godzin szukając instrukcji. Ale możliwość zastrzeżenia karty przez zdarzenie podobne do butt call to chyba jednak przesada, dodanie kroku autoryzacji, podobnego do tego wymaganego przy przelewie, nie utrudniałoby procesu zastrzeżenia karty, a teoretycznie ograniczyłoby możliwość przypadkowej akcji.

Autor: Paweł Goleń