gxUDhPqqX0QUzzbRQIdIZEHQPT87GYsK

Jeśli zastanawiasz się o co chodzi w tytule tego wpisu, to spieszę wyjaśnić, że o nic. Po prostu nie miałem pomysłu jak go zatytułować, więc wygenerowałem sobie coś takiego :) A to dlatego, że wpis ten nie ma żadnego konkretnego tematu. No dobrze, może i ten tytuł ma pewien ukryty sens, ale to mocno poboczna sprawa.

Dziś chciałem poruszyć krótko kilka tematów. Pierwsza sprawa to mój challenge. Wiem o jednej osobie, która doszła do końca (czyli na dzień dzisiejszy rozwiązała ósme zadanie). Widzę też, że sporo osób utknęło na pierwszym zadaniu. Podpowiem (ponownie), że w odpowiedzi serwera (powtarzam, odpowiedzi serwera, a nie samej treści strony) są dwie podpowiedzi, które według mnie dość dobrze pokazują co i jak należy zrobić. Nie ma potrzeby generować kolejnych wartości ciągu Fibonacciego, raczej trzeba zobaczyć czego brakuje. A jeśli czegoś nie widać, to wcale nie znaczy, że tego czegoś nie ma.

Druga sprawa – na początku kwietnia występuję na TKonferencji. Właśnie jestem po pierwszych przymiarkach polegających na sprawdzeniu ile z tego, co chciałem pierwotnie powiedzieć, dam radę powiedzieć w założonym czasie. Mam trochę więcej przygotowanych materiałów niż będę w stanie wykorzystać, więc prawdopodobnie wcześniej lub później trafią one na bloga.

Pracuję też nad pewnym szkoleniem dotyczącym bezpieczeństwa aplikacji internetowych. W ramach przygotowań popełniłem kilka dziurawych przykładów (wcale nie jest tak prosto napisać dobrze działający dziurawy przykład) i miałem trochę radości w trakcie ich eksploitowania. Wrzucanie meterpretera na serwer linijka po linijce jest zabawne :) Trochę przypomniały mi się bardzo stare czasy. Kiedyś się człowiek namęczył, teraz wystarczy msfvenom.

W temacie tego szkolenia zacząłem szukać jakiegoś rozwiązania, które pozwoliłoby mi (ręcznie) dodawać adnotacje na ekranie. W najbardziej podstawowym wariancie wystarczyłby mi ZoomIt ze swoją funkcją rysowania oraz (przykładowo) GreenShot z automatycznym zapisywaniem screena do pliku w celu zapisania mojej radosnej twórczości dla potomnych, względnie w celu przygotowania materiałów (po)szkoleniowych. Aktualnie szukam jakiegoś wygodnego “urządzenia wskazującego”, którym takie adnotacje mógłbym w miarę wygodnie nanosić (coś w stylu “pióra”), oraz ewentualnie oprogramowania, które tworzenie i zapisywanie takich rysunków pozwoli realizować w sposób wygodniejszy, niż wspomniany duet ZoomIt oraz GreenShot. Ma ktoś może jakieś sugestie? Zarówno w odniesieniu do sprzętu, jak i oprogramowania?

Jakiś czas temu skończyłem czytać Poszukiwany żywy lub martwy. W zasadzie przeczytałem (prawie) wszystkie książki z tej serii (poza Locked On), były lepsze i gorsze momenty. Już Red Rabbit mnie rozczarował, a The Teeth of the Tiger było, moim zdaniem, porażką. Teraz jest trochę lepiej, ale nadal coś jest nie tak... Jakby nie ten klimat. Zmienił się albo Clancy, albo ja.

Oryginał tego wpisu dostępny jest pod adresem gxUDhPqqX0QUzzbRQIdIZEHQPT87GYsK

Autor: Paweł Goleń