Ja wiem, że to tylko komiks. Mimo wszystko osoby takie jak Wally istnieją w Prawdziwym Świecie i doskonale radzą sobie w Korporacjach. Wykorzystują specyfikę Korporacji do własnych celów. Choćby dzisiejszy (polski) przykład...
Wally jest moim idolem
...i kilka innych przykładów.
Dlaczego nieważne zadania są najlepsze...
Dlaczego nie można (było) pracować...
Feng shui (przecież nie powiesz, że Szef Wszystkich Szefów jest GŁUPI)
Be the cubicle
Hairless Potter (czyli jak być Wujkiem Staszkiem bez ciętej riposty)
...i najważniejsza rzecz, czyli HOW DO YOU STAY EMPLOYED?!
Obok, równie genialnych, Fistaszków, które reemitowane są w polskim tłumaczeniu (nieco nieregularnie) dzięki pewnemu zapaleńcowi:
http://my.opera.com/Jurgi/blog/zycie-to-gra
No i nie można się obyć bez UFek.
Administracja ma w sobie coś z korporacji, choć jeszcze w inny sposób. Korporacja mimo wszystko powinna zarabiać na siebie, administracja już nie. Owszem, zauważam czasami pozytywne zmiany, ale nie zawsze/wszędzie.