10 tysięcy zaatakowanych stron, a to wszystko przez Microsoft, bo nie opublikował (opublikował: Out-of-Band Microsoft Security Bulletin Summary for December 2008) poprawki na błąd w Internet Explorer. Cóż, błąd w przeglądarce mógł być w tej sytuacji co najwyżej katalizatorem. To, że udało się zainfekować 10 tysięcy witryn nie jest winą błędu w przeglądarce. Po prostu istnienie błędu w przeglądarce spowodowało, że był sens zaatakować te 10 tysięcy witryn, które same w sobie zawierały łatwe do wykorzystania podatności (bynajmniej nie związane z błędem w Internet Explorer)...
Swoją drogą to dobry przykład dla wszystkich tych, którzy twierdzą, że "ich strony nikt nie zaatakuje, bo po co". Czasami jest po co...